Gdy zapadł zmrok Sasuke powoli wychodził z domu. Szedł pustymi ulicami Konohy.
-Nowy początek, czas zacząć- pomyślał
-Sasuke poczekaj!
-Sakura, czego chcesz.
-Wiem, że chcesz odejśc z Konohy, idę z tobą
-Nie, nie potrzebuje dodatkowego obciążenia
-Nie będę obciązeniem. Sasuke dlaczego chcesz odejść?
-Chcę zacząć od nowa
-A co ze mną i Naruto?
-A co ma być?
- Sasuke
-Sakura odpuść
-Ale Sasuke ja, ja, ja.. cię kocham
-Hm Sakura
-Sasuke- nagle chłopak znikąnł z jej polwa widzenia
-Dziękuję Ci - uszłyszała za sobą. Po czym zemdlała. - Ale ja zaczynam nowy początek. Z nową drużyną.
* Szpital*
-Hinata, Hinata obudź się.
-A..ale kto to ? Kto do mnie mówi?
-To ja twoja mama, kochanie to jeszcze nie twój czas. Masz misje do wypełnienia więc wstawaj.
-Mamo
-Obudź się już
-Mamo! Mamo! Mamo!
-Hinata otworzyłaś oczy. Ty ty żyjesz wiedziałem - Z łzami w oczach dziewczyne przytulił Kiba
-Kiba gdzie ja jestem
-Wszytko ci opowiem. To zaczęło się tak...
* 5 lat później *
- Dzień dobry Hinata!
-O dzień dobry Kiba
-Właśnie cię szukałem
-Mnie? A to dlaczego?
-Tsunade nas wyzywa, więc chodź
-Um tak!
* 1o minut później *
-Witam drużynę óśmą! - powiedziała czcigodna Hokage
-Więc czego od nas chcesz?
-Kiba z szacunkem trochę. Mam dla was mije. Rangi C macie odnaleźć zabójców, którzy grasują w lesie niedaleko Suny. Zrozumieliście?
-Tak - odpowiedzieli razem
-Super, wyruszacie natychmiast!
-Co, że już ?
-Tak macie 10 minut na sapkowanie się. I za 10 minut z Kurenai pod bramą jasne?
-Tak
Hinata wpadła do domu jak burza. Zaczęła pakować swoje rzeczy do plecaka.
-Hinata co ty robisz?
-O Hanabi idę na misję. Więc uszę zaraz wyjść.
-Nie zapomij niczego
-Dziękuje
- Miłej misji
-Hanabi kocham cię wiesz?
-Ja ciebie też
* 10 minut później brama Konohy*
-Jestem już, przperaszam, że czeklaiście
-Hinata jak zwykle spóźniona - skomętował Kiba
-No przepraszam bardzo
-Dobra już, dobra. Sensei ruszamy
-Tak, w drogę mamy dwa dni marszu.
-TAK ! -rzekli razem
* Las Suny*
-Sasuke
-Co?
- Długo będziemy tu stać bez żadnego zlecenia?
-Dostałem zlecenie, ze za parę dni zjawi się tu drużyna z Konohy
-Myślisz, że ma być to dziewięcio osgoniasty?
-Powiedzieli mi, że jak to on to mamy go zabić.
-O to będzie akcja
-Ale powiedzieli mi też, że osobe z
Kekkei Genkai to mamy ją schywtać
-No nareszcie jakaś zabawa, a nie zabijanie tych wieśniaków
-Nie lekcewarz Konohy. Są tam śilni nijna. Więc lepiej miej się na baczności
-Pf dam radę jestem śilny
-Taa
- Czy tylko mi się wydaje, że Sasuke zawsze jest taki nie wiem jak to powiedzieć smutny?
- Nie,ale co roku widzę,że akurat w tym dniujest, bardziej smutny niż zimny.
-No nie?
-Ciekawe czy coś w tym dniu stało się strasznego
-Hinata- wyszeptał Sasuke
-Hinata wstawaj
Z snu piękną dziewczynę obudziła młodsza siostra
-Hanabi? Która już godzina?
-Jest 12
-Co?? Spóźnie się!
-Ech jak zawsze ty tak masz
Hinata wyrwała się z łóżka jak burza zaczęła się szybko ubierać. Gdy była już gotowa, wybiegła z domu. Biegła na pole treningowe gdzie mała spotkać się z drużyną
-O Hinata! Spóźniłaś się - wukrzyczał w jej stronę Kiba
-Tak wiem przepraszam
-Skoro już jest nasz spiąca królenwa idziemy na egzamin - dodała Kurenai
-Och sensei!
-Żartowałam
Gdy drużyna óśma dodarła do budynku, gdzie ma zacząć się egzamin. Inne drużyny były już ustawione w rzędach. Drużyna ósma stanęła za drużyną siódmą.
-Witaj Hinata, Kiba, Shino- przywitał się Naruto
-Witaj Naruto -powiedziała zarumieniona dziewczyna
-Cześć- rzucił Kiba i bez namiętnie Shino
-Kiba to dzisiaj ja dosanę się do finału a nie ty!
-No chciałbyś Naruto! Nie wyobrażaj sobie za dużo.
- Witaj Hinata - powiedział czarnowłosy chłopak stojący obok dziewczyny
-Witaj Sasuke - dziewczyna zarumieniła się jeszcze bardziej i odpowiedziała
-Umm- Nagle chłopak złapał się za szyję
-Sasuke coś cię boli?
-Nie, daj spokój!
-Saduke zgłoszę to - Gdy dziewczyna podnosiła rękę chłopak złapał za nią ( patrz zwiastun)
-Nawet o tym nie myśl
-Sasuke
-Powiedziałem ci coś kiedyś. Ani ty a ni nikt nie może tego zmienić.
-Za moment rozpocznie się kosowanie kto z kim będzię walczył. Przygotujcie się- rzekł ninja prowadzący
* Tablica losująca nazwiska*
*Sasuke Uchiha * * Hinata Hyuga *
- Powodzenia- Kakshi rzucił w stronę chłopaka
Na co ten tylko zacisną mocniej zęby z szoku. Po paru minutach Hinata i Sasuke stanęli na przeciw siebie. Na środku sali
-Sasuke - rzekła smutno dziewczyna, gdy chłopak szedł w jej stronę - Nie mogę tego zrobić
-Nie rób nic po prostu stój- odpowiedział jej z spokojem
-Nie mogę tak stać
-Zakmnij się i stój jak ci powiedziałem
-Przperaszam Sasuke
-Głupia jesteś. Nie możesz! Co ty robisz !
-Byakugan- Dziewczyna stanęła w pozycji do walki. Rozpoczęła się walka. Hinata bez ustanie próbowała uderzyć Sasuke lecz ten unikał jej cioców. Gdy nagle chłopak poczuł ból na szyji. Ciało Sauke zaczęła otaczać fioletowa aura a jego ciało pokryły czarne plamki.
-Sasuke - rzekłą przerożana Hinata
Chłopak podszeł do niej i dotknał swoja dłonią jej policzka. Usmiechnął się. I nagle serce dziewczyny zatrzymało się. Z jej ust wypłyneła krew i upadła na ziemię. Sasuke nie świadomie zaczął się śmiać. Hinata została natychmiastowo przeniesiona do szpitala. Sasuke też.
* 2 dni później*
-Sasuke obudziłeś się?
-S...Saskura?
-Tak to ja jestem tu
-Gdzie ja jestem?
-Jesteś w szpitalu
-Co ja tu robię?
-Zędlałeś zaraz po walce z Hinatą
-Hinata. Hinata! Co z Hinatą ! Gdzie ona jest!
-Sasuke uspokój się!
-Gdzie Hinata!
-Hinata nie żyje
-Co ? Zabiłem ją?
-Sasuke nie to nie tak
-Zabiłem ją. Zabiłem - w oczch chłopaka pojawiły się łzy. Wyskoczył z łóżka i wybiegł z szpitala. Biegł, aż w końcu stąnął na dachu jednego z budynków.
- Czuję na sobie jej krwe - powiedział uderzając w śianę budynku - To moja wina zabiłem ją. Zabiłem swoją miłość Hinata wybacz mi. Muszę odejść, muszę już nikt mnie tu nie trzyma. Zemszczę się na Itachim i pomszcze ciebie.- Po tych słowach chłpak udał się do domu. Zaczął pakować swoje rzeczy. I czekał, aż nastanie noc.
Mała dziewczynka stoi na moście. Jej baiłe oczy zalane są łzami. A policzki czerwone od zimna.
-Witaj stało się coś?
Nie odpowiedziała. Czarnowłosy chłopczyk podbiegł do niej i powtórzył pytanie
-Stało się coś?
Dziewczynka spojrzała na niego i rzekła
-Tak
-Powiedz co sie stało - Chłopczyk przybliżył się do niej
-Moja mamusia ona umarła. - Dziewczynka znów wybuchnęła płaczem. Chłopiec bez namysłu przytulił ją do siebie.
-Nie płacz już szkoda takiej ślicznej buzi jak twoja. Jestem Sasuke Uchiha. A ty?
-Hyuga Hinata
-Hinata śliczne imię. Od teraz jesteśmy przyjaciółmi. Więc otrzyj swe łzy i chodź ze mną dobrze?
-Ummm dobrze- Dziewczynka chwyciła rękę chłopaka.
-Więc chodźmy!
Dwójka pobiegła do lasu gdzie znajdował się mały wpodpospad. Siedząc na trawie rozmawiali. Narodziła się piękna przyjaźń.
* 7 lat później *
-Uwaga drużyno ósma! Jutro rozpoczyna się egzamin na chunina, więc musicie się dobrze przygotować i wypacząć! Dlatego dziś nie będzie treningu ale idziemy na ramen. Co wy na to?
-Cooo? nie będzie treningu? Ale sensei musimy trenować! - byrknął nie zadowolony Kiba
- Kiba słuchaj musicie mieć na jutro siły. Jeśli dzisiaj podczas treningu ktoś poniesie rany? Jak jutro wystartuje?
-Noo dobra. To chodźmy na ramen Hinata, Shino!
-Hai- odpowiedzieli hurem Hinata i Shino
-Hinata
-Tak sensei ?
- Chciałam ci powiedzieć, że twój ojciec oddał ci mnie pod opiekę. Dlatego będziemy razem trenować poza treningami drużynowymi.
-Dobrze rozumiem - odpowiedziała nieśmiało
* 10 minut póniej*
- Poprosimy 4 miski ramen - Kurenai złożyła zamówienie i usiadła na krześle obob swej podopiecznej
-Kurenai- sensei
-Tak Kiba?
-Jutro pokarzę wam, że dostanę się do finału.
-Oczysićie Kiba jak zawsze pewny siebie!
-No a nie? Jestem silny dam z siebie wszytko!
-Kurenai!? - usłyszeli z tyłu
-O Kakashi co wy tu robicie?
-Przyszliśmy na ramen. - Kakashi wraz z swoją drużyną usiedli obok drużyny ósmej. Wzrok Sasuke padł na Hinatę rozmawiającą z Kibą
-Poprosimy 4 miski ramen - Kakashi złożył zamówienie i usiadł obok Kurenai
-Startujecie jutro?
-Jasne że tak. A co Kakashi boisz się?
-Nie. Mam bardzo dobrą drużynę. Jestem z nich dumny.
- To się okaże.
-Pewnie tak.
-Dobra drużyna zbieramy się. Sayonara Kakashi
-Sayonara Kurenai